niedziela, 30 sierpnia 2015
czwartek, 27 sierpnia 2015
poniedziałek, 24 sierpnia 2015
środa, 19 sierpnia 2015
Sukulenty...
Kwiaty dopelniaja przestrzen mieszkania i wprowadzaja "pierwiastek zycia"
Do mojego prostego wnetrza pasuja duze okazy, nie idealne, ale w moim mniemaniu z... charakterem ;)))
***
Przywieziona zaszczepka z Majorki, to dzisiaj imponujacy kaktus.
Przemily ktos szukal dla niego nowego wlasciciela i z wielka radoscia go przygarnelam ;)))
Dla porownania, zeby pokazac Wam jaki on duzy glupia przylozylam reke i bylo ciche...auuuuu.
Z radosci zapomnialam o iglach, ktore sa nieduze, ale nadal spelniaja swoja funkcje...blondynka ;)))
♥
Magdalena
środa, 12 sierpnia 2015
Usta...
Podczas mojego pobytu w Krakowie szukalam czegos ciekawego do poczytania :)))
W necie cala masa bezplatnych magazynow i inspiracji, ale bedac w Polsce zawsze musze kupic jakies papierowe wydanie.
Idac tropem naszych blogowych kolezanek trafilam na "Usta"...letnie, wakacyjne, wodne, chlodzace ;)))
W necie cala masa bezplatnych magazynow i inspiracji, ale bedac w Polsce zawsze musze kupic jakies papierowe wydanie.
Idac tropem naszych blogowych kolezanek trafilam na "Usta"...letnie, wakacyjne, wodne, chlodzace ;)))
Na lamach magazynu publikowane sa teksty dotyczace kultury, designu, kulinariow i ciekawe sesje zdjeciowe.
Przed urlopem, czy wyjazdem zawsze szukam wiadomosci o ciekawych gastronomicznych miejscach i tutaj znalazlam interesujacy dzial.
W aktualnym wydaniu przewodnik po Trojmiescie.
Polecacie jakies fajne gazety, zarowno te papierowe jak i wirtualne ???
♥
Magdalena
środa, 5 sierpnia 2015
niedziela, 2 sierpnia 2015
Z zycia wziete...
Moj urlop w Polsce dobiegl konca, a wiec pora wrocic do blogowego swiata.
Czas zlecial nieublaganie i wbrew pozorom, ponizszych zdjec pogoda byla wspaniala ;)))
Wypoczelam i co najwazniejsze spotkalam sie z bliskimi memu sercu, wychulalam sie na suuuper weselu i jak zwykle duzo pieniedzy z portfela ubylo, a ja zadaje sobie pytanie...na co tyle wydalismy ;)))
Dzisiaj porusze temat nieprzyjemny, ale bardzo aktualny i czesto wiazacy sie z nasza lekkomyslnoscia.
Zawsze mialam dziwne uczucie, ze dziele sie publicznie z wyjazdami, urlopami i nieobecnoscia w moim mieszkaniu.
W necie czesto widac nasze nazwiska, miejscowosci w ktorych mieszkamy, widoki z okna, balkonu i latwo odnalezc adres domu czy mieszkania.
Na wielu portalach pokazujemy zdjecia, ze wlasnie wylegujemy sie na plazy pijac drinka z palemka, a tym samym nie proszonym gosciom czy zlodziejom...droga wolna.
W moim mieszkaniu cudow nie ma, ale sama mysl, ze ktos moglby grzebac w moich prywatnych rzeczach i chodzic po mieszkaniu przyprawia mnie o dreszcze.
Jestem ciekawa czy kiedykolwiek ktos z Was zastanawial sie, ze ulatwiamy im "prace" naszym wirtualnym zyciem ?!?
♥
Magdalena
Subskrybuj:
Posty (Atom)