poniedziałek, 20 maja 2013

Marzenia :)))



Dlugi weekend za nami, byl bardzo spokojny, a wrecz powiedzialabym leniwy ;)))

Krotki wypad za miasto...


...wspolne gotowanie ze smokiem wawelskim ;)))


Sobotnie odwiedziny, jednego z najtanszych sklepow w moim miescie.



Moj M. widzac powyzszy "sklep" zawsze dostawal "wscieklizny" .
Masa ludzi i towar kiepskiej jakosci.
Niestety przed urlopem zostal zmuszony, nawet wbrew lekkiemu przeziebieniu.
Niby tylko zobaczyc i co ????... wyszedl z cala pelna torba...krotkie spodenki, koszulki, skarpety i ciche mrukniecie, ze nie bylo, az tak zle ;)))
Wszystko z mysla o urlopie, tylko mam nadzieje, ze pogoda nie splata nam figla.
Zaopatrujemy sie... tylko w letnie ciuchy.

Dzisiaj powrocilismy do zyciowego tematu i prawdziwego dylematu...kupnie mieszkania wlasnosciowego.
Zapewnie wiele z Was zastanawia sie nad podobnym krokiem.
Musimy miec plany i marzenia, ale kredyt na dobrych pare lat... mnie osobiscie przeraza.
Zawsze wychodzilam z zalozenia, ze albo mnie na cos stac, albo nie...zero zadluzenia ;)))
Moja obawa to, ze podczas splaty kolejnej raty, pojawia sie dodatkowe koszty.
Cos sie zepsulo w budynku i wlasciciele, musza sie skladac na wieksza naprawe ???
Macie swoje doswiadczenia w tych sprawach ???
Wiem, ze to dla niektorych z Was, bardzo osobisty temat, ale takie "glupoty" mam w ostatnim czasie w mojej glowie ;)))

Usciski
Magdalena
 







29 komentarzy:

  1. aaaa Primark:))))))) uwielbiam!
    super, że była wycieczka i było smacznie na dodatek:)))

    ja mam takie szczęście, że mieszkanie sprezentowali mi rodzice, którzy jakiś czas temu za uzbieraną gotówkę i niewielki kredyt kupili właśnie własnościowe mieszkanko...
    wiem, że mam ogromne szczęście, ale zawsze podkreślam, że gdybym nie miała wyboru brałabym kredyt...bo dawać komuś co miesiąc kupę kasy, która może być spłatą kredytu to nie sztuka...
    ciężka decyzja do przemyślenia kochana...trzymam kciuki za tą właściwą:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja rowniez tak planowalam, dokladnie jak Twoi rodzice...tylko jestem niecierpliwa ;))) Uzbierac 70 procent mieszkania i reszte na kredyt w normalnych ratach i krotki czas splaty :))) Naturalnie nie chce zrezygnowac z wszystkich przyjemnosci zycia np. urlop ;)))I jak to wszystko pogodzic :)))

      Usuń
  2. nO my tez nad tym myslelismy ,ja mam te same obawy co ty,moj maz tez stanelo na niczym ,temat otwary.
    Mieszkanie nie zajjac nie ucieknie,nie jestem pewna w tym wypadku,czy chce
    PRAJMANI tez i u nas w sobote byl na tapecie heee,wyszlismy z pustymi rekami,pierwszy raz!!! ja zawsze wychodze ze skarpetami,koszulkami i dresami ,w ktorych w domu jest tak wygodnie:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zalezy gdzie znajduje sie w nasza imobilia ;))) Ja rowniez zdecyduje sie na "cos" z czego bede zadowolona i najwyzej 10-15 km. od mojego ukochanego miasta.Z dobrym polaczeniem srodkami komunikacji publicznej.
      Zreszta nie chce sie bardzo zadluzac i jeszcze rozsadnie byloby pare latek oszczedzac ;)))Tylko niecierpliwa jestem ;)))
      Buzki:***

      Usuń
  3. hey :D
    My na całe szczeście mamy tutaj mieszkanie ze społdzielni i na razie nie martwimy sie o nic, możemy zostać tutaj do końca albo w późniejszym czasie wymienic sie na wieksze :)
    Co do kredytu i mieszkania, to na pewno kiedys pomyślimy o kupnie ale jak już to o połowie domku a nie mieszkania :) Chociaż to może na starość, bo też kupie dom z 5 pokojami, dzieci podrosną, wyjadą i wielki dom zostanie :P To też jedno z moich obaw, bo co na starość wielkie mieszkanie czy dom, także na razie spółdzielnia a potem się zobaczy :)
    W każdym razie ja też wole sie nie zadłużać, bo nigdy nie wiadomo co będzie jutro ;)

    Szkoda że u mnie nie ma primarku :(

    Buźka !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My rowniez mamy spoldzielcze, ale nic nie jest za darmo ;))) Moje miasto to jedno z najdrozszych w Niemczech o domku niestety moge zapomniec i mieszkaniu w dobrej dzielnicy rowniez ;((( Lepiej "cos" w odleglosci 15-20 km. w taunusie z dobrym polaczeniem komunikacji publicznej.
      My mamy 2 Primarki ;)))
      Usciski:***

      Usuń
    2. a to nie ciekawie, tzn. drogo pewnie macie :(
      my za ciepłe placimy 4 stówy przy 70 metrach, więc zostaję tutaj jak najdłużej, bo właśnie wiem, że niektórzy płacą po 600-800 czy nawet tysiac jak wieksze miasto czy lepsza dzielnica czy rynek.
      Zapraszam do mnie, obok do sprzedania pół domku :D hihi

      Usuń
    3. Wy mieszkacie za darmo...no prawie za darmo ;-) Wiadomo, ze czym dalej od wiekszych miast, tym taniej. Do München macie 160 km. do Frankfurtu jeszcze dalej. Ja przyzwyczailam sie do pulsujacego zyciem miasta, a to kosztuje ;-)

      Usuń
    4. A ja znowuż nie oddałabym za nic w swiecie tego miejsca i chyba nigdy nie przeprowadzimy sie nawet do Norymbergi :)hihi
      Wiadomo, każdy jest tam gdzie lubi inaczej byłoby nudno hihi :D

      Usuń
  4. My mamy w Pl dom i mieszkanie-wiec od biedy jest gdzie wracac ;O), tutaj przed 10 ciu laty pojawil sie temat kupna, jednak po dluzszych dyskusjach odstapilismy od kupna ( mialo to byc mieszkanie z tarasaem) - perspektywa wielkiego zadluzenia, w dzisiejszych niepewnych czasach jednak przeraza... choc z drugiej strony , kto nie ryzykuje ten nie ma... Jedno wiem, ze do takiej decyzji trzeba dojrzec samemu w zadnym razie nie ulegac namowom czy zachetom innych...
    pozdrawiam Cie Madziu serdecznie
    a.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My juz dojrzewamy ok. 6 lat ;))) Od czasu gdy moj M. skonczyl studia i zaczal pracowac ;))) Do Polski nie wrocimy, ewentualnie jako rencisci :)))) Na dzien dzisiejszy ceny sa zwariowane, a ja mieszkam w jednym z najdrozszych miast w Niemczech. Musimy ten okres przeczekac liczac, ze ceny delikatnie zejda w dol. Nie chce starego mieszkania roczniki od lat 90-siatych. Cos mi mowi, ze musimy jeszcze 5 lat miec cierpliwosc, oszczedzac i liczyc, ze Euro nieupadnie ;)))
      Buzki:***

      Usuń
  5. Madziu niestety nie pomoge w kwiesti mieszkania ja z mezem juz od osmiu lat wynajmujemy...wychodze z zalozenia tego co ty...choc moze u byloby nas stac raty dochodzi kolejny problem jak zdolnosc kredytowa, zarobki spore ale coz z tego jak umowy smieciowe. tak czy inaczej dopoki nie bedzie nas stac na budowe domu to wynajmujemy bo koszty kredytu plus czynsz za mieszanie nie dla nas...to wazna decyzja wierze ze podejmiecie wlasciwa w zgodzie z mozliwosciami:-)
    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie w Polsce najgorsze sa te "chore" umowy o prace. Tutaj jest duzo lepiej, ale zlote czasy rowniez minely, raczej bezpowrotnie ;((( Znajac nas, bedziemy kolejne 5 lat oszczedzac i ewentualnie zadluzac sie tylko na niewielka kwote ;)))
      Usciski

      Usuń
  6. Ja tam jestem zdania,że kto nie ryzykuje ten nie ma.Takie czasy nastały,że trzeba iść na całość i żyć z dnia na dzień...
    Spełniaj marzenia,bo kiedyś może być za późno!
    Cmokam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty zwariowana kobieto, zazdroscze takiego podejscia ;))) Znajac nas jeszcze bedziemy troche oszczedzac ok 5 lat i liczyc, ze ogromna inflacja nas nie dopadnie ;)))
      Buuuziolki

      Usuń
  7. Jak coś się zepsuje to płaci cała wspólnota mieszkaniowa, zazwyczaj się ją zakłada, ktoś musi mieć nadzór nad budynkiem, rozliczać czynsz, fundusz remontowy itd. itp. Lepiej płacić ratę niż dawać komuś kasę i nic z tgo nie mieć. Nawet nadziei, że kiedyś spłacisz! Moja babcia mawiała, że każdy ma tyle ile potrzebuje, więc mów sobie, że potrzebujesz tego mieszkania i już :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja przyjaciolka kupila mieszkanie, wiec wiem mniej wiecej jak to wyglada ;))) Tylko te dodatkowe remontowe koszty mnie przerazaja, gdy jeszcze kredyt nie splacony. Moj glos zewnetrzny mowi, zeby jeszcze do 5 lat oszczedzac i poczekac, tym bardziej, ze tutaj rowniez mamy zwariowany boom mieszkaniowy i ceny wzrosly o 15 procent.
      Usciski

      Usuń
    2. Boom mieszkaniowy? U nas posucha ja wystawiaiłam mieszkanie pod koniec marca i czekam i czekam i było dopiero 4 oglądajacych a pośredniczka mówi, że to i tak dobrze, bo niektóre mieszkania są rok na ryku i nikt ich nie oglądał...
      Słuchaj siebie :) zatem!

      Usuń
    3. W Polsce jest ogromny zastoj, poniewaz banki nie chca dawac juz tak latwo kredytow. Juz nie mowiac o zwariowanych cenach w porownaniu z polskimi zarobkami. W Niemczech ludzie boja sie ogromnej inflacji i kryzysu zwiazanego z waluta €. Moja siostra chciala kupic maly domek szeregowy i wie z wlasnego doswiadczenia, ze maklerzy maja kolejki zaintersowanych ktorych chca obsluzyc, a to co laduje w internecie to nieruchomosci, ktorych nikt nie chcial. Dodatkowo mozna dostac niskie oprocentowanie na kredyt. Mowie tutaj o duzych miastach, poniewaz na wsiach sytuacja chyba wyglada inaczej ;)))

      Usuń
  8. Mam mieszkanie, mam kredyt :) Podobnie jak kilka osób wyżej, w pewnym momencie doszłam do wniosku, że 1) nigdy nie nazbieram takiej gotówki, bo ceny rosną szybciej niż zarobki, 2) lepiej płacić ratę niż za wynajem (wynajmowałam 10 lat, jaka to suma!), 3) najwyższa pora móc powiedzieć "MÓJ DOM"... W tym miesiącu mija 5 lat od wiekopomnej decyzji - uwielbiam moje M, a do raty szybko się przyzwyczaiłam :D Odwagi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Polsce to wogole byla niesamowita sytuacja mieszkaniowa. Ceny rosly jak zwariowane ;( Masz nowe mieszkanie, czy starsze ? W ciagu tych 5-lat byly jakies drozsze naprawy i dodatkowa skladka mieszkancow ???

      Usuń
    2. Mam nowe mieszkanie, spore naprawy zbiorcze blokowe były (np. przeróbka wentylacji), ale wystarczyło pieniędzy z funduszu remontowego, który jest w comiesięcznych opłatach :)

      Usuń
    3. Przerobka wentylacji w nowym mieszkaniu, a to ciekawe ;-) Ciezka decyzja przed nami ;-)

      Usuń
  9. Lubię Primark, ciuchy faktycznie w super jakości nie są, ale z drugiej strony są tanie, więc nie ma żalu jak się zniszczą:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie, poplamione i zniszczone...nie mam zalu sie ich pozbyc ;-)

      Usuń
  10. fajnie mieć pod reką Primark ...
    och te kredyty ja jestem jak najdalej od nich...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mialam podobne zdanie, a teraz mam watpliwosci ;-) I naturalnie musze miec 60-70 procent gotowki na mieszkanie. Dlatego chyba musimy jeszcze pooszczedzac. Kredyty na cale zycie, do mnie nie przemawiaja ;-)

      Usuń
  11. Ja jeszcze niedawno byłam tego samego zdania - w życiu nie będę się zapożyczać! Zmieniłam zdanie jak miałam zdecydować - wynajmowane za większą kasę niż rata kredytu za swoje.
    Zanim wzięłam kredyt przez rok odkładałam więcej niż potencjalna rata żeby sprawdzić czy sobie poradzę.
    Od roku mam SWOJE M i spłacam - nie czuję raty, dzięki temu zabiegowi przed kredytem :)
    Jeśli chodzi o naprawy to jest fundusz remontowy, a gdyby go zabrakło w nagłych sytuacjach to np. mogę co miesiąc wpłacać do wspólnoty większą kwotę żeby wyjść na zero :)
    Odwagi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Milo poczytac komentarze dodajace odwagi :)))
      Usciski

      Usuń