niedziela, 31 stycznia 2016

Zloto polnocy...


Nie pierwszy raz pisze na blogu, ze lubie proste ekologiczne dekoracje kojarzace sie z przyroda i walorami srodowiska.
Skromne, bez przepychu, wrecz ascetyczne.
Skojarzenie mojego meza...suszone owoce, ale wbrew pozorom, to surowy bursztyn ;)))
Szukam jeszcze delikatnie oszlifowanego i letnia dekoracja bedzie gotowa...


 

Magdalena
 
 


16 komentarzy:

  1. Niby taki niepozorny, a swój urok ma. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz widzę takie bursztyny...ciekawe :)
    Pozdrawiam serdecznie, Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po wizycie w Gdansku zaintersowalam sie bardziej bursztynami i stwierdzilam, ze to piekna letnia dekoracja, zarowno te surowe jak i oszlifowane :)))
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Piękne w swej prostocie:-)
    Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie male skarby, cenione juz w starozytnosci :)))
      Pozdrawiam :)))

      Usuń
  4. o proszę :))pierwszy raz widzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zwykle widuje oszlifowane, takich jeszcze tez nie widzialam.
    Dobrego dnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po wizycie w Gdansku sie nimi zainteresowalam, ze w polaczeniu z oszlifowanymi bedzie ciekawa letnia dekoracja ;)))
      Buzka

      Usuń
  6. a myślałam, że to jakiś smakołyk, pięknie wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moj malzonek rowniez myslal, ze to jakies cukierasy, landryny, albo suszone owoce ;)))

      Usuń
  7. A ja myślałam, że to jakieś tościki... hihi a to cudne bursztynki:D
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczne. Ja jeden taki mam okręcony ozdobnie drutem i noszę jako wisior :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja musze przyznac, ze widzialam piekny stary naszyjnik z bursztynow i teraz zaluje, ze nie kupilam, poniewaz drugiego takiego nie moge znalezc ;((( Na antyczna szkatulke wysadzana bursztynami rowniez mam ochote ;)))

      Usuń