piątek, 15 czerwca 2012

Wspomnienia Lanzarote

Dzisiaj siedze i rozmyslam.Nowa praca mojego meza,  oznacza brak urlopu przez najblizsze miesiace.
W tym roku wiec nie ma drinkow z palemka ;)))
Pozostaly wspomnienia i piekne zdjecia.Pomyslalam,ze moge sie z nimi podzielic na blogu.
Tym razem opisze nasza podroz na Lanzarote.Bylam sceptyczna jak Robert zaproponowal nastepna wulkaniczna wyspe, bylismy juz 2 tygodnie na Teneryfie.Co tam moze byc jeszcze ciekawego czego do tej pory nie widzialam, a jednak...
Juz przy starcie,ukazal nam sie niesamowity widok...wschod slonca nad chmurami.






Podczas lotu "przerabialam" moj przewodnik Marco Polo, lubie byc poinformowana o histori,kulturze,tradycji i atrakcjach miejsca podrozy.
Podchodzimy do ladowania,a ja tylko mysle jak do ladowania przeciez nad nami widze tylko morze...nagle ujawnia sie cienki pasek asfaltu lotnisko w Arrecife.
Jeszcze musimy  tylko odebrac auto ktore zawsze wypozyczamy  bezposrednio na lotnisku, podczas pobytu lubimy byc zmotoryzowani i niezalezni. Organizowane wycieczki to nic dla nas:)))






Z uwagi na brak przemyslu i jakichkolwiek zanieczyszczen Unesco uznalo Lanzarote  za rezerwat biosfery, a Interpol twierdzi, że to jedno z najbezpieczniejszych miejsc na swiecie, a niektorzy mieszkancy do tej pory nie zamykaja swoich drzwi na klucz!Nasze auto wbrew opini zamykalismy zawsze;)))

Glowna atrakcja jest Narodowy Park Timanfaya. 
Dla niektorych odwiedzajacych jest to krajobraz ksiezycowy dla innych diabelski, ale napewno jedyny w swoim rodzaju.Wymarla rdzawo-brazowo-czarna przestrzen kraterow.
Na skale Isolte de Hilario miesci sie restauracja del Diablo,  mieso i ryby smazone sa na... wulkanicznym grillu.





Juz po tym mozemy rozpoznac co rozgrywa sie pod cienka warstwa zastyglej lawy. Zaledwie dziesiec centymetrow temperatura sięga 140 stopni, a szesc metrów nizej - 400 stopni. Organizowane  są rowniez specjalne pokazy, aby udowonic  moc tego magicznego miejsca.Pracownicy parku dlugimi widlami wrzucaja  wysuszona slome w wydrazone w skale otwory, z ktorych po chwili wzbija się slup ognia.






Rowniez z  metalowych rur wbudowanych w zastyglej lawe wlewana woda po sekundzie zamienia sie slup pary tworzac przepiekne gejzery.









Na wlasna reke parku zwiedzac niestety nie mozna,organizowane sa 45-minutowe autobusowe wycieczki.

Punkt widokowy.


Ponizej pare zdjec wykonanych podczas jazdy autobusem.















WINO Z POPIOLOW
Czy mozna na jalowej,wulkanicznej ziemi wogole cos uprawiac, przeciez dookola same skaly?
Odwiedzajac region La Geria przekonalam sie, ze mozna.Winorosla sadzone sa w dolach ktore chronia rosline przed nadmienym wiatrem i sloncem.Dodatkowo osloniete niskim murkiem. Noca warstwa pyłu i wulkanicznych skal absorbuje wode ,dostarcza glebie wilgoci, zas w ciagu dnia zapobiega jej szybkiemu wyparowywaniu. Dzieki tej metodzie rosliny rosna bez potrzeby dodatkowego ich nawadniania.Wina pochodzace z tego regionu mozna kosztowac oraz kupowac odwiedzajac liczne winnice lezace przy drodze prowadzacej przez La Gerie.










Na wyspie odnajdziemy rowniez  punkt widokowy Mirador del Rio  na malownicze wyspy Ia Graciosa i  Montana Clara.Mozna tez na nia poplynac. Z pobliskiej miescinki Orzola kursuja statki, jednak nie polecam osoba  z choroba morska, juz od samego widoku krecilo mi sie w glowie;))) 







Orzola.Kuchnia Wysp Kanaryjskich.




Miejscowosc Haria, jest kontrastem do wulkanicznej przyrody, pelna zieleni,palm i drzew.




























Wulkan El Golfo ,na przestrzeni lat,zostal czesciowo wchloniety przez Ocean Atlantycki,druga polowa od strony wyspy zostala natomiast nienaruszona.W ten oto sposob powstal kawalek wybrzeza w czesci gigantycznego krateru.Sceneria w poblizu plazy jest unikatem w skali swiatowej. Dodatkowa atracja jest jeziorko .Algi zamieszkujące tam, nadaja mu niepowtarzalny, intensywnie zielony kolor.




Turysci czesto szukaja tutaj oliwinow w okruchach skal.



Cueva de los Verdes to tylko czesc  systemu jaskiniowego. Jest to jeden z najdluzszych tuneli lawy w ziemi, ktora zaczyna się u podnoza wulkanu Montaña Corona, i prowadzi do wybrzeza, gdzie konczy się po okolo 1,5 km pod powierzchnia morza.Polecam kazdemu.





Sala koncertowa.




Zastygla lawa.

Piszac o Lanzarote nie mozna zapomniec o takiej postaci jaka byl Cesar Manrique rzezbiarz,malarz,architekt,ekolog jednym slowem wizjoner. Dazyl do zachowania tradycyjnego budownictwa, byl przeciwny ustawianiu tablic reklamowych, wychodzac z zalozenia, ze szpeca one krajobraz. Mieszkal w domu , ktorego parter zostal umieszczony w naturalnych skalnych jamach powstalych po erupcji wulkanu. Obecny wyglad wyspa zawdziecza jego dzialalnosci.

Dom Cesara Manrique.Widok z okna:)))





Architektura jedyna w swoim rodzaju. 



Urlop na Lanzarote bedzie idealny dla osob ktore podrozujac lubia odkrywac i poznawac zawsze cos nowego.Rajem dla serwerow.Wyspa ma duzo wiecej do zaoferowania niz to co opisalam w powyzszym poscie.Najlepiej sie przekonac samemu.





UFF, ale sie rozpisalam nastepnym razem opisze nasza wyprawe na wulkan Caldera Blanca z widokami zapierajacymi dech w piersiach.
Fuerteventura rowniez znalazla sie na naszej liscie.To tylko pol godziny promem z Lanzarote.

Pozdrawiam Magdalena


3 komentarze:

  1. Magda bardzo Ci dziekuje....naprawde bardzo dziekuje :)) Ciesze sie ze do mnie napisalas ...siedzisz tu cichutko i nkt nic nie wie ze prowadzisz fajny blog....tylko nie wiem jak mozna dodac Twoj blog do obserwowanych?
    Pozdrawiam cieplo.Alicja

    OdpowiedzUsuń
  2. Magdalena troche mnie teraz zakreciłas:) Moja lista obserwatorow jest na moim blogu na samym dole :)))i tam z ochota Ciebie zapraszam:))) Twojej listy na Twoim blogu kompletnie nie widze :))) Ja mialam kiedys z tym proeblem ale innego gatunku...jak załozylam bloga pomyslslam ze skasuje na zawsze liste obserwatorow ,ze kto bedzie chcial to i tak mnie znajdzie....ale okazalo sie po mieisacu ze to nie jest dobre...sa ludzi ktorzy obserwuja wiecej blogow i takia lista to dla nich jak notatka gdzie i kogo szukac wiec przy pomocy Pana z blogera telefonicznie odnawilismy liste blogow ...tak wiec miesiac mialam do tylu bez listy...teraz mam i zapraszam ciebie goraco do siebie....:)) U Cibie chetnie zotane na dluzej tylko nie mam mozliwosci dodania Ciebie :)))prawdopodbnie skasowalas taka mozliwosc :))) wiec poki co Twoj blog wrzuce sobie do zakladek i bede mogla Ciebie w ten sposob odiwedzac....:))Pozdrawia Ciebie raz jeszcze.Ala

    OdpowiedzUsuń
  3. No to teraz sie potwierdza jaka ja znawczyni jestem ;))) cos kombinuje,ale nie do konca mi to wychodzi.
    Postaram sie w najblizszym czasie zapoznac bardziej z ta technika.Hmmm ja mam liste blogow, ktore obserwuje po prawej stronie, moze nie udostepnilam jej publicznie?Dziekuje za wskazowki.

    OdpowiedzUsuń